Martin Smolinski dwukrotnie był stałym uczestnikiem cyklu Speedway Euro Championship. Dwukrotnie też nie zajmował jednak takich pozycji, na które z pewnością liczył. Jego najlepszym wynikiem w ciągu dwóch sezonów była piąta lokata w szwedzkiej Kumli w 2015 roku.
Niemiec dwukrotnie otrzymywał od organizatorów cyklu stałą dziką kartę. Pomimo pojedynczych bardzo dobrych biegów, nie był w stanie znaleźć się w wielkim finale pojedynczych zawodów. Najbliżej tego był podczas trzeciej rundy SEC w Kumli, kiedy to w biegu barażowym uległ Nickiemu Pedersenowi oraz Grigorijowi Lagucie.
W 2016 roku Martin Smolinski będzie miał okazję po raz trzeci startować w cyklu Speedway Euro Championship. Musi jednak przebić się przez sito eliminacji oraz zająć jedną z czołowych lokat w SEC Challenge, który tym razem odbędzie się na jego torze w Olching.
Smolinski zna bardzo dobrze tamtejszy obiekt, gdyż wychował się na nim. Nie powinien on być więc dla niego tajemnicą. To może dać mu dużą przewagę nad resztą stawki. Oczywiście, do tego jeszcze daleka droga, jednak z pewnością można w Niemcu upatrywać jednego z faworytów do awansu do Indywidualnych Mistrzostw Europy.
Cel Niemca? Na pewno bycie w górnej połówce klasyfikacji generalnej. Smolinski zwyciężał przecież w rundzie mistrzostw świata, walczył jak równy z równym z najlepszymi zawodnikami na świecie. To samo chce udowodnić w cyklu SEC. Czy mu się to uda i za trzecim razem w końcu spełni oczekiwania swoje i kibiców? Na odpowiedź musimy poczekać do maja.