Po świetnych zawodach w niemieckim Güstrow, kawalkada żużlowców przeniosła się na wschód, do oddalonego o 1000 km od Moskwy Togliatti. To była już druga runda, którą zorganizowali między innymi działacze miejscowej Mega Lada Togliatti. I tym razem kibice i zawodnicy nie zawiedli.
Od początku w Togliatti świetnie radził sobie Indywidualny Mistrz Europy z 2013 roku, Martin Vaculik. Słowak w pierwszych czterech startach nie miał sobie równych, a jedynej porażki w rundzie zasadniczej doznał w 19 biegu. Pogromcą Vaculika okazał się Maksim Bogdanows. Oprócz Vacula do finału awansował także pupil miejscowej publiki, Emil Sajfutdinow.
Z czołówki nieco w kratkę jeździł Nicki Pedersen, który jednak w najważniejszych momentach potrafi się zmobilizować i powalczyć o jak najlepszy wynik. Nie inaczej było w Togliatti. Pedersen w biegu ostatniej szansy dojechał do mety za plecami Patryka Dudka, ale dawało mu to awans do wielkiego finału.
W nim doszło do kolizji. Na pierwszym łuku, Vaculik zahaczył Nickiego Pedersena, a Duńczyk momentalnie runął na tor. Arbiter zawodów postanowił wykluczyć z powtórki Słowaka. To był dla niego istny szok, ponieważ przez całe zawody radził sobie znakomicie i z pewnością liczył na dużą zdobycz w całym turnieju.
Najbardziej zawiedziony decyzją o przerwaniu biegu był Emil Sajfutdinow, który w momencie upadku Pedersena znajdował się na czele stawki. Kiedy kibice szykowali się na kolejny triumf Sajfutdinowa na swojej ziemii, w powtórce niczym diabeł z pudełka wyskoczył Nicki Pedersen. Duńczyk genialnie rozegrał pierwszy łuk, popędził do przodu i zwyciężył po raz drugi w sezonie 2014!
Co więcej, dokonał tego na terenie Emila Sajfutdinowa. Przewaga „Powera” nad Rosjaninem zmalała do jednego punktu, ale przed zawodnikami na horyzoncie widniał już napis „Holsted”, czyli domowy tor Pedersena. Duńczyk z miejsca stał się faworytem do zgarnięcia złotego medalu SEC!