Grigorij Laguta w sezonie 2014 nie miał zbyt wielu okazji do startu w cyklu Speedway European Championships. Kontuzja nogi spowodowała, że Rosjanina kibice mogli obejrzeć dopiero podczas ostatniej rundy w Częstochowie. Co więcej, Laguta tę rundę wygrał! W minionym sezonie do bezpośredniego awansu zabrakło bardzo niewiele…
Podczas finału SEC Challenge, Grigorij Laguta nie imponował prędkością i do Indywidualnych Mistrzostw Europy wszedł dosłownie w ostatniej chwili. Była to zapowiedź bardzo nierównego sezonu w wykonaniu Rosjanina.
Był to drugi pełny sezon Laguty w cyklu Speedway European Championships. W porównaniu z 2013 rokiem, starszy z braci zdobył o 13 punktów mniej! Większość ekspertów typowała, że Grigorij Laguta rozpocznie sezon od mocnego uderzenia, bowiem startował on w barwach KS Toruń. Nic bardziej mylnego, Grisza wywalczył dziewięć punktów i pomimo tego, że nie był to zły występ, Rosjanin z pewnością liczył na więcej.
Runda w Landshut okazała się dla 31-letniego żużlowca z Rosji kompletnie nieudana. Na długim, szybkim torze w Bawarii, Laguta zdobył tylko pięć punktów, czym bardzo mocno skomplikował sobie sytuację w klasyfikacji generalnej.
Humory na pewno poprawiły mu zawody w Kumli, gdzie do biegu ostatniej szansy awansował rzutem na taśmę. Jakby tego było mało, po pięknej walce wjechał do wielkiego finału, a w nim uległ jedynie genialnemu tego dnia rodakowi, Emilowi Sajfutdinowowi.
Kiedy wydawało się, że bezpośredni awans do przyszłorocznego cyklu będzie tylko formalnością, Laguta zawiódł oczekiwania swoje i swoich kibiców. Brązowy medalista z 2013 roku, nie wygrał indywidualnie ani jednego biegu i ostatecznie znalazł się na szóstej pozycji, pierwszej, która nie dawała awansu do SEC 2016.