Janusz Kołodziej był w zeszłorocznym cyklu Speedway European Championships najlepszym Polakiem. Tegoroczne zmagania rozpoczął od nienajlepszego występu na MotoArenie w Toruniu, jednak w Landshut widać było znaczną poprawę. Czy Koldiemu starczy czasu na utrzymanie się w SEC?
Inauguracyjny bieg w Toruniu był dla zawodnika rodem z Tarnowa bardzo dobry. Pewne zwycięstwo mogło spowodować chwilową utratę czujności, co niestety odbiło się na późniejszych rezultatach. Zaledwie jeden punkt w czterech kolejnych występach sprawił, że Kołodziej już na samym początku postawił się w bardzo trudnej sytuacji.
Zawody w Landshut były dla Polaka zdecydowanie lepsze. Przed ostatnią serią startów miał na swoim koncie 9 punktów i wygrana w ostatnim, dwudziestym biegu dawała mu szansę na finał. Oczywiście w danym momencie sytuacja wyglądała tak, że arbiter zawodów musiałby pofatygować się do parkingu na losowanie.
Niestety, Kołodziej nieco się pogubił i dojechał do mety dopiero na trzeciej pozycji. Następnie w biegu barażowym nie nawiązał walki i ostatecznie zakończył zawody na szóstej pozycji. Po dwóch rundach, Polak z czternastoma punktami zajmuje ósme miejsce w klasyfikacji generalnej cyklu. Ścisk panujący w tabeli sprawia jednak, że wszystko jest jeszcze możliwe. Pierwszy krok do awansu trzeba jednak wykonać już w Kumli, 15 sierpnia na ICA Maxi Arena.