Obrońca tytułu Mistrza Europy, Martin Vaculik na inaugurację tegorocznego cyklu Speedway European Championships spisał się dość słabo. W niemieckim Gustrow, Słowak zdobył zaledwie siedem punktów. Co gorsza, w meczu ligi szwedzkiej groźnie upadł, co zakończyło się kontuzją nogi. Vaculik uspokaja jednak: "Na pewno pojadę w Togliatti!"
- Jeśli chodzi o Gustrow, to w ogóle nie jestem zadowolony ze swojego występu. Tor był tak specyficzny, że nie mogłem się dopasować przez całe zawody. Byłem rozczarowany, bo nie udało mi się wygrać nawet jednego biegu. Jechałem kilka razy po równaniu, to także sprawiło, że tor był inny... trzeba zapomnieć o tym występie i powalczyć w Togliatti. - podsumowuje pierwszy turniej Vaculik.
Mistrz Europy podkreśla jednak wyjątkowy klimat, jaki stworzyli miejscowi kibice. - Atmosfera w Niemczech była niesamowita! Mnóstwo ludzi, świetny doping, zabawa przez całe zawody. Naprawdę, to była przyjemność móc tam wystartować.
Dwa dni później, Martin zaliczył groźny upadek. Zdarzenie miało miejsce w trakcie meczu szwedzkiej Elitserien, kiedy to ekipa Vaculika, Vargarna Norrkoeping podejmowała Rosspigarnę Hallstavik.
- W wejściu w jeden z łuków, postawiło mój motocykl, przestawiło go i niestety straciłem nad nim panowanie. Skończyło się tak, że uderzyłem w bandę. Diagnoza była taka, że jest problem z jednym mięśniem w nodze, ale wszystko jest już w porządku, wracam do pełni sił. Rehabilitacji jako takiej nie mam, ale zaczynam normalne treningi, dlatego jestem dobrej myśli. - dodaje Martin Vaculik.
Słowak potwierdza także gotowość startu w Rosji - Chciałbym uspokoić moich kibiców. Na pewno wystartuję w drugiej rundzie Speedway European Championships w Togliatti!
Druga runda Speedway European Championships w Togliatti już w najbliższą niedzielę o godzinie 18.00 (CET).