Mistrz Europy z 2013 roku, Martin Vaculik spokojnie przygotowuje się do nowego sezonu. Słowak bardzo optymistycznie podchodzi do pomysłu wybierania numerów przez samych żużlowców. -" To bardzo fajny pomysł. Każdy zawodnik ma swój szczęśliwy, ulubiony numer, który chciałby mieć na plecach w czasie jazdy. Może to być taki talizman. Jest to bardzo dobra reklama zarówno żużla, jak i samego zawodnika. Kiedy zapytasz się kibiców o skojarzenia z numerem 46, to bez wahania odpowiedzą - Valentino Rossi. Numer zawodnika, to tak jakby jego drugie imię. Na tym właśnie powinno to polegać, bardzo się cieszę z tego pomysłu."
Jako Mistrz Europy niejako z urzędu Vaculik ma przydzieloną jedynkę. - "Numer #1 kojarzy mi się bardzo dobrze. Przede wszystkim z tym, że jesteś najlepszy, zajmujesz pierwsze miejsce. To bardzo szczególny numer dla każdego sportowca. Jestem bardzo zadowolony z "jedynki", więc nie mam zamiaru jej zmieniać. Gdybym musiał wybrać inny numer, to pewnie byłoby to 777, ale tak jak powiedziałem, zostaję przy #1."
Od nowego sezonu lider klasyfikacji generalnej SEC będzie występował w żółtym plastronie. Zawody w Guestrow w takim kolorze zacznie właśnie Vaculik. Czy Słowak zamierza oddawać komuś innemu symbol liderowania? - "Chciałbym zatrzymać ten żółty plastron do samego końca, jednak to jest tylko sport i na pewno nie mogę obiecać, że tak właśnie będzie. Zeszły sezon w SEC był dla mnie bardzo udany i zrobię wszystko, żeby tak było również w 2014. Bardzo chciałbym jeździć w plastronie lidera od początku do końca, ale jak będzie, to zobaczymy dopiero w trakcie sezonu."