Matej Zagar wystartował w nieoficjalnych Mistrzostwach Świata Par na toruńskiej MotoArenie dołączając do Alesa Drymla i jednocześnie tworząc parę Czesko - Słoweńską. Zawodnik nie startował w tegorocznym SEC, lecz nie wyklucza swojego udziału w projekcie w przyszłym roku. O minionym sezonie, o swoich oczekiwaniach i wynikach opowiedział w wywiadzie.
Radosław Zieliński (SEC): Miniony sezon był dla Ciebie średnio udany chociażby przez to, że Twoja polska drużyna spadła z ligi.
Matej Zagar: Niestety, tak się stało, ale nikt chyba nie przypuszczał, że osiemdziesiąt procent zawodników naszego klubu obniży loty, a co za tym idzie średnią biegopunktową. Jeśli nie jedzie cała drużyna, to niestety tak to musiało się skończyć.
R.Z: Czy oglądałeś tegoroczne zmagania o tytuł najlepszego jeźdźca Europy?
M.Z: Oglądałem pierwsze zawody w Gdańsku. Później niestety w te dni, które odbywały się zawody, miałem zaplanowane starty i nie byłem w stanie oglądać SEC na żywo.
R.Z: Czy dużym zaskoczeniem dla Ciebie było zwycięstwo Martina Vaculika?
M.Z: Szczerze mówiąc, to nie. Biorąc pod uwagę to, że kontuzjowany był między innymi Tai Woffinden, a Nicki Pedersen nie czuł się najlepiej tego dnia na rzeszowskim torze, to Vaculik wygrał zasłużenie. Ktoś musi wygrać, ktoś musi przegrać. Bardzo fajnie, że wygrał, bo pokazał, że można odrobić sporą stratę nawet w jednym turnieju.
R.Z: Jakie są szanse, że w przyszłym sezonie kibice zobaczą Cię walczącego w SEC?
M.Z: Na razie chcę jeszcze poczekać, jak ułożą mi się kontrakty w klubach ligowych. Dla mnie priorytetem jest walka o mistrzostwo świata, oraz liga polska i angielska. Nie chcę jeszcze składać żadnych deklaracji, ale jeśli będę miał mało startów w sezonie, to także będę chciał jeździć w SEC.
R.Z: Jak oceniasz nową formułę rozgrywania Mistrzostw Europy?
M.Z: Bardzo mi się ta nowa formuła podoba. Przede wszystkim można się cieszyć z tego, że mistrzostwa odzyskały dawny blask. Jeżdżą w nich najlepsi żużlowcy w Europie, bo jeszcze do niedawna były to niestety podrzędne turnieje. Po pierwszym sezonie widać, że wszystko idzie w dobrym kierunku i mam nadzieję, że tak pozostanie na długi czas.
R.Z: Tegoroczny sezon to nieustanne kontuzje. Co Twoim zdaniem przyczyniło się do takiej liczby wypadków?
M.Z: Wypadki w żużlu były, są i będą. To po prostu taki sport. Ja jednak uważam, że duża część wypadków byłą spowodowana po prostu tym, że ktoś nie potrafił w danym momencie odpuścić. Każdy zna swoje możliwości i nigdy nie powinien przekraczać tej cienkiej granicy. Jeśli ktoś jedzie efektownie, ale nie ma w związku z tym żadnych wypadków, to wszystko jest w porządku. Jeśli mówimy o kontuzjach, to bardzo żal Tomasza Golloba, który niczemu nie zawinił, a odczuwa do teraz skutki tego upadku.
R.Z: Nowy sezon, nowe możliwości. Czy będziesz zmieniał coś w swoim boksie?
M.Z: Dużych zmian na pewno nie będzie. W tej chwili szukam jeszcze jednego mechanika, oraz sponsora, ale poza tym niczego nie chcę zmieniać. Wszystko mam poukładane i z nadzieją wspólnie z moim teamem patrzymy w przyszłość.
R.Z: Jesteś jednym z najwyższych żużlowców. Jak radzisz sobie ze wzrostem na motocyklu? Wymusza to na Tobie jakąś konkretną technikę jazdy?
M.Z: Od momentu, kiedy Rafał Dobrucki skończył karierę, to ja jestem najwyższym zawodnikiem. Nie mam jakichś problemów z techniką, ale zawsze jestem cięższy o dziesięć kilogramów od pozostałych zawodników. Myslę, że w żużlu powinno się przyjąć zasady, takie jak panują w Formule 1, gdzie waży się zawodnika razem z bolidem. Gdyby na żużlu postępować tak samo, to na pewno rywalizacja byłaby bardziej wyrównana, a moje szanse na jeszcze lepsze występy znacznie by się zwiększyły. Wiadomo bowiem, że waga zawsze przeszkadza.
R.Z: Jakie cele stawiasz sobie w przyszłym roku?
M.Z: Na razie nie myślę o konkretnych celach. Będę się starał przygotować jak najlepiej do nowego sezonu, a co za tym idzie będę robił wszystko, żeby ten nowy sezon był jak najlepszy dla mnie, jak i dla drużyny, w której będę występował.
R.Z: Kibice w Gorzowie mają nadzieję, że po rocznej, wymuszonej przerwie wrócisz do Stali. Jakie są na to szanse?
M.Z: Szanse są zawsze. Mogę powiedzieć, że jestem w stałym kontakcie z Panem prezesem Ireneuszem Zmorą, jesteśmy już naprawdę blisko porozumienia. Jeśli wszystko się ułoży, wówczas będę chciał dawać kibicom dużo radości.
R.Z: Czy uważasz, że pokazywanie żużla w Eurosport sprawi, że ta dyscyplina stanie się jeszcze bardziej popularna?
M.Z: Jasne, Eurosport to największy kanał sportowy na świecie, więc pokazywanie w nim żużla to bardzo dobry pomysł. Jeśli będą poświęcać tej dyscyplinie dużo czasu, to na pewno poszerzy się grono sympatyków speedwaya.
R.Z: Na sam koniec, czy chciałbyś przekazać coś swoim kibicom?
M.Z: Chciałbym podziękować wszystkim kibicom, którzy byli ze mną i wspierali mnie w 2013 roku. Mam nadzieję, że będzie ich jeszcze więcej w kolejnym sezonie i liczę na to, że wszyscy razem będziemy mieli bardzo udany sezon.
R.Z: Dziękuję za rozmowę.
