Emil Sajfutdinow wystartował w dwóch tegorocznych rundach SEC i oba turnieje wygrał. Kontuzja sprawiła jednak, że w Gorican i Rzeszowie nie oglądaliśmy reprezentanta Rosji. Sajfutdinow otrzymał od organizatorów, firmy One Sport kredyt zaufania na kolejny rok. Została przyznana mu dzika karta. Jak Rosjanin zareagował na tę wiadomość? Przedstawiamy Państwu wywiad z dziewiątym żużlowcem SEC 2013.
Radosław Zieliński (SEC): Tegoroczny debiutancki SEC za nami. Czy dużym zaskoczeniem było dla Ciebie zwycięstwo Martina Vaculika?
Emil Sajfutdinow: Oglądając te zawody wcale nie byłem zdziwiony. Wykorzystał swoją szansę, jechał bardzo dobrze i pokazał się z jak najlepszej strony. Zasłużenie zwyciężył w turnieju.
R.Z: Miałeś okazję startować w dwóch turniejach i oba wygrałeś. Myślisz, że gdyby nie kontuzja zdobyłbyś tytuł mistrza Europy?
E.S: Nie wiem, ciężko mi powiedzieć. Ja zawsze jadę na maksa i staram się wygrywać. Nigdy nie wiadomo jak to wszystko by się ułożyło. Ale wydaje mi się, że w dwóch turniejach, w których wystąpiłem zaprezentowałem się dobrze.
R.Z: Po raz pierwszy od dłuższego czasu wielkie zawody zostały rozegrane w Twoim rodzimym kraju, w Rosji. Jak oceniasz rundę w Togliatti?
E.S: Bardzo podobały mi się tamte zawody. Stadion jest jednym z najlepszych w Europie. Należy docenić i podziękować wszystkim kibicom, którzy byli na zawodach i stworzyli niesamowitą atmosferę. Ten doping, który tam stworzyli na pewno pomógł mi wygrać.
R.Z: Jakie jest Twoje zdanie na temat liczebności rund SEC? Cztery to za mało, za dużo, a może w sam raz?
E.S: To zależy od tego, kto ile ma startów w sezonie. Jeśli o mnie chodzi, to cztery turnieje to trochę mało, ale gdyby było ich na przykład sześć, to byłoby bardzo dobrze.
R.Z: Wobec kontuzji nie zdołałeś utrzymać się w czołowej trójce mistrzostw. Organizatorzy zaproponowali Ci jednak stałą dziką kartę na przyszły sezon.
E.S: Bardzo chcę startować zarówno w Mistrzostwach Europy, jak i Mistrzostwach Świata, dlatego bardzo jestem zadowolony z tej dzikiej karty, którą przyznali mi organizatorzy. Chciałbym bardzo podziękować za tą dziką kartę, za ponowne zaufanie mi i możliwość walki o najwyższe cele w Europie. Jestem zadowolony, że będę mógł być znów jednym z aktorów tego widowiska.
R.Z: Niedawno poinformowałeś, że w przyszłym roku będziesz występował w Szwecji w barwach Elit Vetlanda. W Polsce kończy Ci się kontrakt w częstochowskim Włókniarzu. Jakie masz plany w kraju nad Wisłą?
E.S: Na razie nie chcę o tym mówić. Sezon w Polsce dopiero się skończył. Przyjdzie czas, to zasiądziemy do rozmów i wówczas będzie można powiedzieć coś więcej. Na razie jestem w Hiszpanii, w Barcelonie, gdzie przechodzę rehabilitację. Mocno pracuję, aby dojść do zdrowia i wrócić w przyszłym roku.
R.Z: A jeśli chodzi o inne ligi? Planujesz starty na przykład w Rosji?
E.S: Jeśli chodzi o Rosję, to także jeszcze nic nie wiem, gdyż tam jest problem z jednym klubem. Jeśli problemy zostaną rozwiązane, to wtedy będę mógł także coś więcej na ten temat powiedzieć. Mam nadzieję, że w Saławacie wszystko pójdzie w dobrą stronę i będę jeździł także w Rosji.
R.Z: Wróćmy jeszcze do SEC. W przyszłym roku, jako pełnoprawny uczestnik znów będziesz mógł walczyć o koronę mistrza Europy. Jakie są Twoje oczekiwania jeśli chodzi o nowy sezon?
E.S: Jeździć i wygrywać. Najważniejsze jest jednak to, żeby zdrowie dopisywało. Wtedy wszystko będzie dobrze.
R.Z: Gdybyś mógł decydować o przyznaniu dzikich kart w SEC, komu byś je przydzielił? Podpowiem Ci, że są jeszcze trzy miejsca wolne, bowiem dziką kartę przyjął również Andreas Jonsson.
E.S: Wydaje mi się, że Tai Woffinden zasługuje na pewno na dziką kartę. Odpuścił ostatni turniej ze względu na kontuzję, a gdyby nie to, miałby duże szanse na zwycięstwo. Oprócz Taia na pewno zasługuje na dziką kartę Tomasz Gollob, który nabawił się kontuzji w Sztokholmie. Wydaje mi się również, że w SEC powinien jechać Jarosław Hampel.
R.Z: Na sam koniec, chciałbyś przekazać coś wszystkim kibicom, którzy czekają na przyszłoroczną edycję SEC?
E.S: Chciałbym, żeby kibice trzymali za wszystkich mocno kciuki, żeby modlili się o nasze zdrowie, a wtedy my odpłacimy się świetnym ściganiem. Chcemy w zamian dać kibicom dużo radości.
R.Z: Dziękuję za rozmowę.