W ubiegłą sobotę Rasmus Jensen zadebiutował jako stały uczestnik TAURON SEC 2022. Duńczyk może mówić o sporym pechu, ponieważ dwa defekty pozbawiły go cennych punktów. Szczególnie kosztowny był ten w wyścigu dziewiątym, w którym prowadził, a z powodu wybuchu silnika dojechał do mety na trzecim miejscu.
Jensen awansował do tegorocznego cyklu TAURON SEC z Challenge’u, który rozegrano w Krsko.
W Rybniku, Duńczyk rozpoczął od zera, jednak już w kolejnym wyścigu zdobył trzy punkty. Na prowadzeniu był także w dziewiątej gonitwie dnia. Indywidualny Mistrz Danii jechał po kolejne zwycięstwo, jednak na ostatnich metrach zaliczył defekt.
- Wydaje mi się, że właśnie to możesz nazwać bardzo pechowym dniem.
Co ciekawe, w wyścigu 15 doszło do dwóch defektów. Kilka metrów po starcie David Bellego musiał zjechać na trawę, natomiast motocykl Duńczyka odmówił posłuszeństwa po trzech okrążeniach. Ze względu na fakt, że za Jensenem nie było rywala, który mógłby go wyprzedzić, Duńczyk postanowił, że dokończy wyścig pchając motocykl przez więcej niż jedno okrążenie. Takie zachowanie zawodnika spotkało się z entuzjastyczną reakcją publiczności.
- Mój silnik wybuchł, więc musieliśmy wyjąć zapasowy motocykl. Minęły dwa lub trzy lata, odkąd ostatni raz przydarzyło mi się coś podobnego. Następnie wybuchł też drugi! Musieliśmy wyjąć kolejną jednostkę z busa i zamontować w ramie. Zdążyliśmy zrobić to przed upływem czasu dwóch minut, jednak swój ostatni bieg przejechałem na zupełnie zimnym silniku, co nie jest dobrym pomysłem.
W ostatnim starcie Jensen dojechał do mety na czwartym miejscu i zakończył zmagania z pięcioma punktami na koncie.