Bydgoska runda TAURON SEC nie była udana dla Vaclava Milika. Czech zdobył jeden punkt, co przełożyło się na 16. miejsce w klasyfikacji turnieju.
Od samego początku zmagania w Bydgoszczy nie układały się po myśli medalisty Mistrzostw Europy z 2016 oraz 2017 roku. Czech dwukrotnie notował defekty, a jedyny punkt zdobył w wyścigu, w którym problemy sprzętowe miał Kai Huckenbeck. Co poszło nie tak?
- Sam do końca nie wiem. Przed każdym biegiem zmienialiśmy ustawienia. To jednak nie wszystko, bo moja jazda także nie była dobra – powiedział sympatyczny zawodnik.
- Nigdy zbyt dobrze nie szło mi na tym torze. Dzisiaj było niestety tak samo. Ciężko było znaleźć optymalne ustawienia. Byłem wolny, wybierałem złe ścieżki. Moje biegi kończyły się tak naprawdę po pierwszym łuku – mówił.
Na zamartwianie jednak nie ma czasu, bo już w tym tygodniu w Pardubicach odbędzie się ostatnia runda cyklu. Lokalni kibice z pewnością będą liczyć na lepszą postawę ze strony „Vaszka”. Czech ma plan na to, żeby z dobrej strony zaprezentować się na swojej ojczystej ziemi.
- Mam już plan. Przygotowuje specjalny silnik na dłuższe tory. Co więcej mogę powiedzieć, będę u siebie w domu i w końcu potrzebuje wyniku w TAURON SEC, bo na razie nie wygląda to zbyt dobrze. Bardzo się cieszę, że sezon zakończę w Pardubicach. Doskonale znam ten tor i mam nadzieję, że pojawię się w biegu finałowym – zakończył Milik.