Bardzo dobry powrót do Indywidualnych Mistrzostw Europy zaliczył Maciej Janowski. Polak pierwsze, po przeszło jedenastoletnim rozbracie z cyklem, zawody TAURON SEC 2024 zakończył na drugiej lokacie.
Początek rywalizacji w Debreczynie nie był dla niego jednak udany. W swoim pierwszym starcie Janowski po kontakcie Piotrem Pawlickim, który upadł na pierwszym łuku drugiego okrążenia, został wykluczony z powtórki wyścigu. „Magic” po zawodach mówił, że mocno zaskoczył go stan węgierskiego toru.
- To były trudne zawody. Pierwszy raz w swojej dotychczasowej karierze ścigałem się w 30 stopniach na torze pełnym błota. Dodatkowo początku zmagań nie ułatwiłem sobie przez wykluczenie z pierwszego biegu.
Pomimo ciężkiego wejścia w zawody, dzięki swojemu ogromnemu doświadczeniu opanował sytuację, i w kolejnych wyścigach było już o wiele lepiej. Rundę zasadniczą zakończył na trzeciej lokacie. Awans do finału zapewnił sobie przez zwycięstwo w biegu ostatniej szansy. W decydującym wyścigu najpierw wyprzedził Andzejsa Lebedevsa, jednak przez popełniony błąd szybko stracił prowadzenie i ostatecznie linię metę przekroczył jako drugi.
- W kolejnych startach wszystko wróciło już do normy. Dzięki ciężkiej pracy mojego całego teamu mój motocykl z biegu na bieg był coraz szybszy. Cieszę się, że udało mi się ostatecznie awansować do biegu finałowego, w którym do zwycięstwa brakowało niewiele, ale niestety popełniłem mały błąd.
Dla Janowskiego był to powrót do rywalizacji w Speedway Euro Championship po 11 latach. Z jakim nastawieniem do inauguracyjnej rundy w Debreczynie podszedł brązowy medalista FIM SGP 2022?
- Byłem zmotywowany i pewny siebie, że stać mnie na zwycięstwo. Staram się z takim nastawieniem podchodzić do każdych zawodów.
Kolejna runda tegorocznych zmagań czempionatu Starego Kontynentu odbędzie się w Grudziądzu. Janowski do zawodów podejdzie jako drugi w klasyfikacji przejściowej zawodnik.
- Druga runda TAURON SEC 2024 będzie równie emocjonująca, a moje nastawienie będzie równie bojowe.