Kup bilet

Lejman: Wszyscy byli zainteresowani startem w naszym cyklu

30.06.20
10:44
Udostępnij na:
Facebook
Twitter
Google+

Pandemia koronawirusa zmusiła włodarzy cyklu TAURON SEC do nagłego przekreślenia wszystkich planów i ułożenia modelu rywalizacji od początku. Celem było dopasowanie się do niełatwych okoliczności i utrzymanie zmagań przy życiu. Po niezbędnych modyfikacjach tegoroczna walka o tytuł mistrza Starego Kontynentu składać się będzie z pięciu rund, które zostaną rozegrane wyłącznie w Polsce na przestrzeni niespełna czterech lipcowych tygodni. W trzeciej części obszernego wywiadu dotyczącego bieżącej sytuacji, Karol Lejman, czyli Prezes Zarządu firmy One Sport organizującej żużlowe Mistrzostwa Europy, opowiada o obsadzie tegorocznego cyklu, profitach dla nowego Mistrza Europy i obecności kibiców na trybunach.

Pięciu najlepszych zawodników z ubiegłorocznych Mistrzostw Europy zagwarantowało sobie udział w tegorocznych zmaganiach, ale pozostali musieli zostać odgórnie powołani, ponieważ ze względu na pandemię nie mogły odbyć się rundy kwalifikacyjne i SEC Challenge. Jak dokładnie wyglądał ten proces? Dało się słyszeć, że stworzyliście specjalne rankingi...

Wszystkie federacje europejskie dostały możliwość zgłoszenia zawodników zainteresowanych startami w tegorocznym cyklu TAURON SEC w nowym formacie. Następnie trzeba było dokonać selekcji wśród zgłoszonych zawodników. FIM Europe wypracował schemat, dzięki któremu udało się przygotować ranking federacji i zawodników uczestniczących w dotychczasowych rozgrywkach. Na podstawie tego rankingu zawodnicy zostali przydzieleni do tegorocznych zmagań. Skorzystanie z takiego rozwiązania na pewno nie było łatwe. Znacznie lepiej, szczególnie dla zawodników, byłoby, gdyby wszystko mogło rozstrzygnąć się na torze, ale niestety, szybko musieliśmy pogodzić się z faktem, że w tym roku będzie to po prostu niemożliwe.

Czy zawodnicy nie wahali się przed przyjęciem zaproszenia do cyklu TAURON SEC? W obecnych warunkach zapewne będą musieli liczyć się z mniejszymi wynagrodzeniami.

Nikt nikogo nie zmuszał do startu. Wszyscy zawodnicy, nawet ci z czołowej piątki ubiegłorocznych rozgrywek, którzy zapewnili sobie utrzymanie w cyklu na ten sezon, zostali zapytani o wolę startu i mieli prawo zrezygnować. Oczywiście zaproponowane stawki są mniejsze niż w standardowych rozgrywkach i dopasowane do okoliczności. Każdy zawodnik samodzielnie musiał podjąć decyzję, czy to mu się opłaca. Wszyscy byli jednak zainteresowani startem w naszym cyklu. Trudno powiedzieć jakie uczucia i emocje przez nich przemawiały, ale wszyscy wykazali się zrozumieniem. Myślę, że całe środowisko powinno podchodzić do sprawy w podobny sposób i zaakceptować sytuację, w której się znaleźliśmy. Wszyscy musimy wypracowywać rozwiązania, które pomogą nam wrócić do normalności w kolejnych sezonach.

W zeszłym roku nie brakowało dramaturgii i ciekawych rozstrzygnięć w cyklu TAURON SEC, ponieważ o podziale medali decydowały biegi dodatkowe. Gdyby nie wysyp kontuzji, to zapewne mogło być jeszcze ciekawiej. Jak ocenia Pan tegoroczną stawkę Mistrzostw Europy i jak zachęciłby Pan kibiców do śledzenia jej poczynań?

Myślę, że stawka jest bardzo ciekawa, mocna i może imponować. Mamy kilku naprawdę doświadczonych zawodników i medalistów Mistrzostw Świata. Mowa o Nickim Pedersenie, Leonie Madsenie czy Krzysztofie Kasprzaku. Do tego dochodzi wielu młodych i zmotywowanych zawodników, na czele z Mikkelem Michelsenem, który będzie bronił mistrzowskiego tytułu. Wielu uczestników ma szansę na zwycięstwo. Dostrzegam również kilku zawodników, przez których będą przemawiały szczególne ambicje, żeby pokazać się w tym sezonie z jak najlepszej strony. Jednym z nich może być David Bellego, który w zeszłym roku nie mógł przejechać całego cyklu ze względu na kontuzję. Kilkukrotnie pokazał jednak swoje umiejętności. Teraz będzie miał kolejną szansę, żeby umocnić swoją pozycję i powalczyć o wyższe cele. Trudno odnosić się do wszystkich nazwisk, ale jestem przekonany, że emocje będą gwarantowane.

Można zauważyć, że stawka tegorocznych Mistrzostw Europy jest również dość mocno zróżnicowana pod względem narodowościowym.

To prawda. Na starcie udało się zgromadzić naprawdę wiele nacji. Wśród piętnastu stałych uczestników cyklu mamy przedstawicieli dziewięciu krajów. To jest pewnego rodzaju ewenement, który pokazuje jednocześnie, że żużel w Europie ma potencjał do rozwoju. W poszczególnych krajach można znaleźć zawodników, którzy będą w stanie rywalizować na wysokim poziomie.

Od tego roku Mistrz Europy będzie zapewniał sobie prawo startu w cyklu Grand Prix w kolejnym sezonie. To powinno zwiększyć prestiż cyklu TAURON SEC i jeszcze bardziej przyciągać zawodników…

To na pewno będzie dodatkowy sportowy smaczek, który może stworzyć znacznie większą dramaturgię i zagwarantować jeszcze bardziej zaciętą walkę. Być może determinacja zawodników w drodze po zwycięstwo nagle stanie się podwójna. Warto zaznaczyć, że tegoroczny Mistrz Europy będzie pierwszym zawodnikiem pewnym startu w przyszłorocznym cyklu Grand Prix.

Dlaczego dopiero teraz udało się wprowadzić ten zapis regulaminowy? Jestem przekonany, że zależało Wam na tym już znacznie wcześniej.

Trudno powiedzieć, dlaczego dopiero teraz. Oczywiście takie rozmowy były prowadzone przez nas już od jakiegoś czasu. Być może odpowiednie osoby uznały, że to jest właściwy moment, aby coś przewietrzyć i wprowadzić zmiany. Jesteśmy z tego bardzo zadowoleni. My od początku staliśmy na stanowisku, że to jest dobre rozwiązanie i prawidłowa droga. Uważamy, że cykl TAURON SEC powinien być takim przedsionkiem do Grand Prix. Na przestrzeni ostatnich lat kilku zawodników pokazało, że po osiągnięciu sukcesu w Mistrzostwach Europy można poradzić sobie w Mistrzostwach Świata. Najlepszym przykładem wydaje się Leon Madsen, ale myślę, że dotyczy to również Artioma Łaguty.

Jak będzie wyglądała kwestia obecności kibiców na trybunach podczas kolejnych rund TAURON SEC?

Kalendarz układaliśmy w momencie, kiedy nie było jeszcze jakiejkolwiek perspektywy, żeby kibice mogli pojawić się na obiektach sportowych. Planując całe to przedsięwzięcie zakładaliśmy organizację zawodów bez publiczności, z transmisjami w Eurosporcie. Dopiero potem pojawiła się możliwość zapełnienia stadionu w 25% przez widownię przy zachowaniu reżimu sanitarnego. Skoro istnieje zapis pozwalający otwierać stadiony dla części kibiców, to będziemy chcieli z tego skorzystać. Mamy nadzieję, że wszystko pójdzie po naszej myśli. Wciąż jeszcze przygotowujemy się do przyjęcia kibiców, ale jesteśmy przekonani, że będzie to możliwe. Postaramy się spełnić wszystkie wymogi, żeby ugościć naszych fanów podczas kolejnych turniejów.

Czy zawodnicy i kibice będą mogli czuć się bezpiecznie podczas zawodów TAURON SEC?

Dołożymy wszelkich starań, żeby tak było, ale należy pamiętać, że wiele zależy też od osób uczestniczących w zawodach, ich zachowania oraz chęci podporządkowania się obowiązującym regulacjom. Żyjemy w takich czasach, kiedy noszenie maseczek oraz zachowanie dystansu społecznego jest niezbędne dla zwiększenia własnego bezpieczeństwa. My na pewno przygotujemy środki dezynfekujące i dopuścimy do użytku co czwarte krzesełko na trybunach. Zapewniam, że zrobimy wszystko, aby każdy mógł bezpiecznie i szczęśliwie spędzić czas na stadionie podczas organizowanych przez nas zawodów. Każdy organizator jest zobowiązany do przestrzegania zapisów regulaminu imprez masowych przygotowywanych w czasie pandemii. Warto wspomnieć, że wszystkie osoby pracujące przy naszych zawodach będą musiały poddać się badaniom na obecność koronawirusa. Testy nie dotyczą jedynie zawodników, którzy wcześniej zostali przebadani pod kątem rozgrywek ligowych. Zakładamy, że wszyscy będą zdrowi.

Odchodząc na chwilę od cyklu TAURON SEC, co sądzi Pan o przywracaniu rywalizacji sportowej do życia i możliwości wpuszczania kibiców na trybuny w momencie, kiedy wciąż jeszcze notujemy znaczną liczbę zachorowań? Teoretycznie stadiony mogą okazać się kolejnym ogniskiem rozprzestrzeniania się koronawirusa.

Trudno mi to jednoznacznie ocenić, ponieważ nie mam dokładnych danych i nie jestem w stanie przeanalizować na jakim etapie tak naprawdę znajduje się pandemia. Prawda jest taka, że możemy mieć z nią do czynienia jeszcze przez dłuższy czas, dlatego trzeba było podjąć jakieś kroki, aby nie pogrążać się w chaosie. Wszystkie sfery gospodarki musiały wracać powoli do życia, żeby cały nasz system nie został jeszcze bardziej zachwiany. Dopóki nie zostanie opracowana szczepionka najważniejsze jest przestrzeganie obowiązujących zasad. W tym momencie sytuacja na pewno jest już dużo lepsza i spokojniejsza. Nie ukrywam, że byliśmy przygotowani na rozrywanie imprez bez kibiców, ale jeśli pojawiła się zgoda, żeby otworzyć część trybun, to dla nas tym lepiej. Sport bez kibiców to nie jest to samo. Na pewno się z tego cieszę i podkreślam jeszcze raz, że wszystkie zalecenia i rozwiązania sanitarne będą spełniane przez organizatorów. Skoro ludzie mogą swobodnie przemieszczać się po galeriach handlowych i uczestniczyć w nabożeństwach, czasami w znacznie większym ścisku niż na stadionach, to dlaczego nie mieliby brać udziału w imprezach sportowych? Jestem przekonany, że nie spełnią się żadne czarne scenariusze.

W czwartej części obszernego wywiadu dotyczącego bieżącej sytuacji, Karol Lejman, czyli Prezes Zarządu firmy One Sport organizującej żużlowe Mistrzostwa Europy, opowiada o biznesowych aspektach europejskiego czempionatu, budowaniu pozycji w żużlowym świecie i potencjalnej rywalizacji z zarządcami Mistrzostw Świata.

W jakim stopniu pandemia wpłynęła na Waszych partnerów biznesowych i sponsorów? Czy ponieśliście duże straty?

Tak naprawdę wszystkie umowy, które mieliśmy podpisane obowiązują i są realizowane. Z tego względu kieruję wielkie słowa podziękowania dla naszych partnerów, ponieważ ich wsparcie stanowi podstawę funkcjonowania naszego cyklu w tym sezonie. Dzięki nim jesteśmy w stanie realizować nasze zobowiązania w nieco zmienionej formie. Niezwykle doceniamy zrozumienie i chęć wzajemnej współpracy.

Czy można było pozwolić sobie, żeby tegoroczne Mistrzostwa Europy, ze względu na sytuację, w ogóle się nie odbyły?

Gdyby tegoroczne rozgrywki się nie odbyły, to być może oznaczałoby to ich koniec. Nie wiem czy nasza firma, pełniąca funkcję promotora, zdołałaby przetrwać na rynku bez robienia czegokolwiek praktycznie przez półtora roku. W tym samym składzie na pewno nie byłoby to możliwe, dlatego musieliśmy szukać rozwiązań, żeby w jakiś sposób się odnaleźć. Jestem dumny z pracy całego zespołu i wszystkiego, co udało się nam wypracować razem z partnerami, współpracownikami i wymienionymi wcześniej osobami. Każdy dołożył dużą cegiełkę, żebyśmy znaleźli się w tym miejscu, w którym jesteśmy teraz. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że w najbliższych kilku tygodniach bierzemy wielką odpowiedzialność za nas samych i wszystkich dookoła. Dynamika pracy na pewno będzie bardzo duża, ale chcemy stanąć do tej „walki”. Po raz kolejny chciałbym wszystkim bardzo serdecznie podziękować za zrozumienie, chęć działania i dużo pozytywnej energii. W tym trudnym i niecodziennym sezonie będziemy chcieli wytworzyć jak najwięcej emocji dla kibiców na stadionie i przed telewizorami.

Czy w obecnej sytuacji można mówić o generowaniu jakichkolwiek zysków?

To jest sezon na przetrwanie i utrzymanie pewnych procesów, które zostały wytworzone przez lata. Tak w tej chwili wygląda życie organizacji sportowych. Myślę, że jeszcze trudniejszy może być przyszły rok, bo dopiero wtedy wyjdzie, kto jakie ma problemy. Wówczas budowanie otoczenia i środowiska biznesowego, w którym się funkcjonuje, może stanowić jeszcze większe wyzwanie. Mam jednak nadzieję, że to wszystko będzie na tyle wracało do normy, że nie doświadczymy jakiś większych problemów, które będą niosły ze sobą długofalowe skutki.

Czy działania w obliczu pandemii niespodziewanie przyniosły jakieś rozwiązania, z których będziecie chcieli skorzystać w kolejnych latach?

Myślę, że cała ta sytuacja pokazała, jak bardzo świat może się uprosić. Czasami nie trzeba spędzać wielu godzin w podróży i jechać na drugi koniec Europy, żeby się z kimś spotkać. Okazuje się, że można przeprowadzić równie dobrą i konstruktywną dyskusję siedząc we własnym domu i widząc drugą osobę jedynie na ekranie. Teoretycznie wiedzieliśmy, że są takie możliwości, ale wydaje mi się, że przedtem to nie było takie powszechne. Pod wpływem pandemii zaczęliśmy częściej korzystać z tego typu rozwiązań i myślę, że to z nami zostanie. Oczywiście należy pamiętać, że nic nie zastąpi bezpośredniego kontaktu z drugą osobą. To zawsze będzie miało nadrzędną wartość, natomiast pewne sprawy na pewno można załatwić na odległość.

Organizując tegoroczne Mistrzostwa Europy poniekąd od nowa, pokazaliście, że potraficie odnaleźć się w kryzysowej sytuacji i szybko zareagować na niesprzyjające okoliczności. Czy to może pozytywnie wpłynąć na wizerunek One Sportu i Waszą pozycję w żużlowym świecie?

Nie mnie to oceniać. Myślę, że to należy do podmiotów zewnętrznych. Odnoszę jednak wrażenie, że na ten moment rzeczywiście wychodzimy z sytuacji kryzysowej obronną ręką. Duże znaczenie miało to, że w odpowiednim momencie udało się nam rozpocząć pracę nad wszystkimi procesami. Szybko podjęliśmy pewne trudne decyzje, które z perspektywy czasu okazały się właściwe. Dzięki temu w tej chwili jesteśmy już na etapie realizacji poszczególnych turniejów i przygotowywania się do nich, a nie myślenia co będzie i jakie będziemy mieli możliwości. Czuję, że poszliśmy w dobrym kierunku.

Zapytam wprost. Czy pojawiła się jakakolwiek chęć rywalizacji z organizatorem Mistrzostw Świata, który na razie nie przedstawił żadnego konkretnego planu na tegoroczny cykl Grand Prix, tylko po prostu odwołuje kolejne rundy? Wiele osób zapewne może powiedzieć, że w dobie pandemii znaleźliście się daleko z przodu pod względem formalno-organizacyjnym i szybkości reakcji.

Nie zwracaliśmy na to uwagi, absolutnie. W obecnej sytuacji każda jednostka i każda organizacja zmaga się z wieloma problemami. Trudno mi oceniać decyzje podejmowane w odniesieniu do cyklu Grand Prix, ale zdaję sobie sprawę, że to nie są łatwe decyzje. Naszych działań na pewno nie determinowała chęć pokazania, że możemy zrobić coś szybciej, lepiej lub po prostu inaczej do tego podejść. Każdy musi patrzeć przez pryzmat swojej działalności i podejmować odpowiednie decyzje. Jestem przekonany, że włodarze Mistrzostw Świata naprawdę intensywnie pracują, żeby tegoroczny sezon mógł odbyć się w jak najlepszej formule. Nie wiadomo, kiedy poznamy ostateczne rozwiązania, ale trzymam kciuki za powodzenie całego przedsięwzięcia. Nie ukrywajmy, że wszyscy oczekujemy i potrzebujemy silnego cyklu Grand Prix, który będzie dawał dużo pozytywnych emocji. Cieszę się, że lipiec będzie zajęty przez TAURON SEC i wyłoni Mistrza Europy, a jednocześnie mam nadzieję, że od sierpnia lub września będziemy mogli ekscytować się jak największą liczbą turniejów Grand Prix.

Na koniec proszę powiedzieć, jakie ma Pan oczekiwania związane z tegorocznym cyklem TAURON SEC?

Mam nadzieję, że wszyscy rozpoczniemy i zakończymy go bezpiecznie i zdrowo. To jest kluczowa kwestia. Poza tym wierzę, że od strony sportowej to będzie ciekawa i przepełniona wieloma smaczkami rywalizacja. Przewidujemy wiele atrakcji, które podgrzeją emocje i najpewniej okażą się wartością dodaną. Dzięki naszemu cyklowi kibice będą mogli emocjonować się dodatkowymi zawodami żużlowymi głównie w środku tygodnia. Liczę, że nowego Mistrza Europy poznamy w sportowej rywalizacji. Mam nadzieję, że to będzie podwójnie zdeterminowany zawodnik, który będzie chciał walczyć o tytuł, żeby wystartować w przyszłorocznym cyklu Grand Prix. U progu rozgrywek chciałbym życzyć każdemu przede wszystkim zdrowia, ponieważ to jest najwyższa wartość. Z resztą myślę, że jakoś damy sobie radę.

 

SEC News
25.03.24
Zawodnicy TAURON SEC rozpoczęli sezon

Ubiegły weekend minął pod znakiem pierwszych turniejów rozegranych na polskich torach. Zarówno w sobotę, jak i niedzielę w Częstochowie i Bydgoszczy rywalizowało czterech z pięciu zawodników, którzy wystartują w nadchodzącym cyklu TAURON SEC.

25.03.24
Rozpoczęła się sprzedaż biletów na Grudziądz

W poniedziałek, 25 marca, w Grudziądzu odbyła się konferencja prasowa, na której ogłoszono rozpoczęcie sprzedaży biletów na drugą rundę TAURON SEC 2024. Zawody zaplanowano na 20 lipca.

14.03.24
TAURON SEC po raz pierwszy na Węgrzech

Za nieco mniej niż 90 dni dzieli rozpoczną się Indywidualne Mistrzostwa Europy na żużlu. Tegoroczne inauguracja zmagań odbędzie się na torze w Debreczynie. Runda TAURON SEC to wielkie wydarzenie zarówno dla liczącego 200 tysięcy mieszkańców miasta, jak i całego sportowego środowiska na Węgrzech.

07.03.24
Dwa święta, jeden rabat na bilety

Spraw sobie i swoim najbliższym świetny prezent z okazji dni kobiet i mężczyzn – kup bilety na finałową rundę rywalizacji TAURON SEC 2024 w promocyjnej cenie!

07.03.24
Brytyjczycy w TAURON SEC

We wszystkich dotychczas rozegranych rundach Speedway Euro Championship oglądaliśmy czterech reprezentantów Wielkiej Brytanii. Sprawdziliśmy, jak radzili sobie podczas mistrzostw Starego Kontynentu.

23.02.24
TAURON SEC najczęściej w Güstrow

Przed rokiem cykl TAURON Speedway Euro Championship świętował swoje dziesięciolecie. Na przestrzeni dekady rozegrano 45 rund zmagań, podczas których zawodnicy rywalizowali o tytuł Indywidualnego Mistrza Europy. Sprawdźmy, które miasta najczęściej gościły najlepszych żużlowców Starego Kontynentu.

Zdjęcia
28.09.2023
TAURON SEC 2023 Runda 4: Pardubice
11.09.2023
TAURON SEC 2023 Runda 3: Bydgoszcz
07.08.2023
TAURON SEC 2023 Runda 2: Güstrow
21.06.2023
TAURON SEC 2023 Runda 1: Częstochowa
SEC Girls
social media

Organizatorzy

OneSport FIM Europe

Host Cities and Regions

Official Broadcaster

TVP SPORT

Sponsorzy

TAURON

Partnerzy

Patronat medialny

WP SportoweFakty