Po trzech turniejach, znajdował się na dziewiątym miejscu w klasyfikacji generalnej cyklu z sześcioma punktami straty do Antonio Lindbaecka. Mało kto spodziewał się, że mimo słabszego sezonu Nicki Pedersen zaskoczy wszystkich i w wielkim stylu zgarnie tytuł Indywidualnego Mistrza Europy.
Pedersen rozpoczął zmagania w Speedway Euro Championship 2016 od dwunastej lokaty w Güstrow. Zaledwie siedem zdobytych punktów i jedno indywidualne zwycięstwo sprawiły, że Duńczyk nie miał szans, by awansować do biegu ostatniej szansy. W Daugavpil było jeszcze gorzej. Zawodnik z kraju Hamleta w czterech pierwszych startach zgromadził na swym koncie sześć punktów, nie wygrywając przy tym ani jednego wyścigu. W ostatniej serii startów został wykluczony za podcięcie Petera Ljunga. Na półmetku więc, przy nazwisku Nicki Pedersen w klasyfikacji generalnej widniała liczba: 13.
Druga część sezonu w Speedway Euro Championship była jednak zdecydowanie lepsza dla Nickiego Pedersena. Już w Togliatti, Duńczyk pokazał, że będzie chciał liczyć się w walce o podium. Dziesięć punktów w rundzie zasadniczej sprawiło, że „Power” awansował do biegu ostatniej szansy. W nim najpierw starł się z Vaclavem Milikiem, w efekcie czego Czech upadł na tor. Sędzia po kilkukrotnym obejrzeniu powtórek telewizyjnych postanowił wykluczyć Milika i dać jeszcze jedną szansę pozostałej trójce.
Jednak na nieszczęście Pedersena, arbiter przytrzymał taśmę chwilę dłużej niż zwykle i aspirujący do jazdy w finale zawodnik zanotował falstart. Taśma, wykluczenie i koniec marzeń o podium w Rosji.
Przyszła jednak ostatnia runda w Rybniku. Trzeba powiedzieć sobie szczerze, że to był wieczór Nickiego Pedersena. Duńczyk jeździł jak natchniony i w sześciu biegach, uległ zaledwie raz – w drugiej serii startów Przemysławowi Pawlickiemu. Pozostałe wyścigi kończył z dużą przewagą nad rywalami. Biegiem o złoty medal okazał się wielki finał. W nim również nie było mocnych na Pedersena. „Power” genialnie wystartował, rozpracował wszystkich na pierwszym łuku i pomknął do mety. Tuż po przekroczeniu jej linii wzniósł ręce w górę w geście triumfu. To pierwszy złoty medal w historii występów Pedersena w SEC. W przeszłości miał okazję zdobyć mistrzostwo, jednak za każdym razem coś stawało na przeszkodzie. Tym razem, atakując z drugiej linii, trzykrotny mistrz świata udowodnił wszystkim, że jego słabsza forma jest już historią i że nadal będzie bardzo groźny dla wszystkich rywali.
Warto również podkreślić, że Nicki Pedersen jest jedynym zawodnikiem w cyklu SEC, który w każdym sezonie stawał na podium. Do tej pory Duńczyk wywalczył 1 złoty medal, 2 srebrne i 1 brązowy.