Żadnemu z Polaków nie udało się do sezonu 20165 wywalczyć medalu Speedway Euro Championship. Prezentowali się stabilnie, miewali przebłyski, jednak to nie wystarczyło, by zająć miejsce w czołowej trójce. Impas przełamał Krzysztof Kasprzak.
We wcześniejszych edycjach Mistrzostw Europy Polskę reprezentowali najbardziej utytułowani żużlowcy. Jednak ani Tomaszowi Gollobowi, ani Piotrowi Protasiewiczowi, Januszowi Kołodziejowi, czy młodym - Przemysławowi Pawlickiemu i Maciejowi Janowskiemu - z różnych przyczyn nie dane było wywalczyć krążka.
Kasprzak awansował do SEC z jednym, ważnym postulatem – chęcią zwycięstwa w Indywidualnych Mistrzostwach Europy. Jego przygoda z SEC rozpoczęła się jeszcze w 2013 roku, kiedy to triumfował w zawodach w Gorican, jadą wówczas z dziką kartą.
Tym razem rozpoczął od drugiego miejsca w niemieckim Güstrow. W czterech pierwszych startach Kasprzak miał na swoim koncie 11 oczek i przewodził stawce zawodników startujących w Niemczech. Jednak w ostatnim starcie, podciął Emila Sayfutdinova i został z powtórki wykluczony. Nie mniej jednak, Polak awansował do wielkiego finału bezpośrednio. Jak dobrze wiemy, finalne starcie nie doszło do skutku i KK zakończył rywalizację na drugim miejscu.
W Daugavpil było już zdecydowanie słabiej. Przeplatanie dobrych występów fatalnymi spowodowało, że polski żużlowiec był z siebie bardzo niezadowolony. Starty były w wykonaniu Kasprzaka bardzo dobre, jednak pozycje tracił na dystansie. Nic więc dziwnego, że po zawodach, reprezentant biało – czerwonych zaczął dosyć intensywnie analizować klasyfikację generalną.
W Togliatti historia się powtórzyła. Kasprzak rozpoczął od czwartego miejsca i wykluczenia. Siedział w swoim boksie załamany, jednak trzy ostatnie wyścigi to popisowa jazda syna znakomitego niegdyś żużlowca, Zenona Kasprzaka. Znów po ostatnim biegu, zły na siebie KK skrupulatnie analizował swoją pozycję i punktację innych zawodników. Liczył, ile punktów powinien zdobyć, aby znaleźć się na czele.
Jak postanowił, tak zrobił w Rybniku. W trzech pierwszych seriach, Kasprzak był niepokonany i w pewnym momencie, faktycznie znalazł się na pierwszym miejscu klasyfikacji przejściowej SEC. Kolejne dwa biegi, to drugie miejsca, dlatego nikogo nie zdziwił bezpośredni awans do finału. W nim, uległ Nickiemu Pedersenowi i Vaclavovi Milikowi. Taki układ rzeczy sprawił, że Polak i Czech musieli dokonać losowania i pojechać jeszcze raz, w biegu dodatkowym. W nim, wyraźnie pod taśmą został Kasprzak i ostatecznie to jemu przypadł brązowy medal Speedway Euro Championship 2016 – pierwszy dla biało – czerwonych od momentu przejęcia rozgrywek przez toruńską firmę, One Sport.