22 lipca na Stadionie Miejskim w Rybniku odbędzie się kolejna runda tegorocznych Indywidualnych Mistrzostw Europy. Pierwotnie miał być to czwarty finał, jednak po przełożeniu zawodów w Gnieźnie na 23 lipca, turniej w Rybniku będzie trzecim po tych w Toruniu i Bydgoszczy.
Po pierwszych dwóch rundach tegorocznej rywalizacji w TAURON Speedway Euro Championship liderem jest Leon Madsen, który wygrał dwie poprzednie odsłony. Dodatkowo 8 razy z rzędu w swoich występach w tym cyklu stawał on na podium (licząc od 2018 roku), zatem w Rybniku (a nie w Gnieźnie) stanie przed szansą przedłużenia tej wspaniałej serii. W ścisłej czołówce tegorocznej walki o medale Indywidualnych Mistrzostw Europy znajdują się również Nicki Pedersen, Robert Lambert i Mikkel Michelsen. Wyścigi z ich udziałem z pewnością będą elektryzowały fanów, a najgłośniej z wymienionej trójki będą oni dopingować Brytyjczyka, który w sezonie 2020 jest liderem miejscowego ROW-u. Sympatii wśród publiczności nie należy oczekiwać, gdy na torze będzie pojawiał się Grigorij Łaguta, który w roku 2019 miał bronić barw drużyny z Rybnika, a ostatecznie opuścił ten klub i przeniósł się do Lublina.
Z pewnością trudne zadanie czeka reprezentantów Polski. Szósty w klasyfikacji jest Bartosz Smektała, który dość dobrze zna tor w Rybniku i świętował na nim już sukcesy, jak choćby zdobycie Młodzieżowego Indywidualnego Mistrzostwa Polski w roku 2017. Przed własną publicznością na rehabilitację liczy Kacper Woryna, który początku sezonu nie zaliczy do udanych. To samo na pewno można powiedzieć o Krzysztofie Kasprzaku, dla którego zawody w Rybniku to ostatni dzwonek na to, aby włączyć się do walki o dobry wynik w tegorocznych zmaganiach w ramach TAURON SEC. Po raz drugi w tym roku z „dziką kartą” na torze pojawi się Bartosz Zmarzlik. Indywidualny Mistrz Świata z roku 2019 w meczu ligowym w Rybniku przed kilkoma tygodniami nie przegrał z żadnym z rywali, zatem na pewno będzie on jednym z faworytów turnieju.
Cykl TAURON SEC wraca do Rybnika po niemal czterech latach przerwy. Przez sytuację, związaną z pandemią koronawirusa postanowiono właśnie w tym mieście rozegrać jedną z rund. Poprzednia odbyła się tam 17 września 2016. Po obfitych opadach deszczu zawody były zagrożone, jednak ostatecznie udało się je rozegrać. Ten wieczór był niezapomniany dla Nickiego Pedersena, który zdobył 17 punktów (przegrywając tylko z Przemysławem Pawlickim). Sytuacja w klasyfikacji generalnej przed tą rundą była jednak tak wyrównana, że dzięki temu udało mu się z 9. miejsca wskoczyć na pierwsze i odnieść końcowe zwycięstwo w całym cyklu. Srebrny medal zdobył Czech Václav Milík, po dodatkowym biegu z Krzysztofem Kasprzakiem. Zawody zakończyły się pechowo dla Martina Vaculíka oraz Andersa Thomsena. Słowak wycofał się po dwóch upadkach, a Duńczyk w pierwszym swoim biegu doznał bardzo rzadkiego urazu – złamał obydwa nadgarstki.
W środę 22 lipca ponownie zawodnicy walczący o tytuł najlepszego w Europie staną na starcie zawodów na Stadionie Miejskim w Rybniku. Po tym turnieju czołówka klasyfikacji powinna się jeszcze bardziej wyklarować, będziemy mieli również jaśniejszą sytuację, jeśli chodzi o walkę o utrzymanie w cyklu i miejsce w pierwszej piątce. Nicki Pedersen z pewnością nie miałby nic przeciwko powtórzeniu wyniku sprzed czterech lat, jednak głównym przeciwnikiem w zrealizowaniu tego celu może być jego rodak, czyli lider klasyfikacji generalnej – Leon Madsen.