Jednym z bohaterów toruńskiej inauguracji na MotoArenie był niewątpliwie Emil Sajfutdinow, który po raz pierwszy w sezonie przymierzył się do czystego kompletu. przez cały wieczór był piekielnie szybki. W fazie zasadniczej nikt nie był w stanie go pokonać. Komplet 15 punktów robił wrażenie na każdym, kto zjawił się na MotoArenie. Rosjanin był pewniakiem do triumfu w inauguracyjnej rundzie SEC, jednak…
Drugi raz z rzędu został indywidualnym mistrzem Europy, jego najwięksi rywale przyznali, że w tym sezonie był nie do zatrzymania. Pomimo trzech biegów mniej niż w 2014 roku, zdobył rekordową liczbę punktów – 58. Podobnie jak Nicki Pedersen, Rosjanin ani razu nie przyjechał do mety na ostatnim miejscu.
W trzecim starcie w cyklu Speedway European Championships, Nicki Pedersen wywalczył trzeci medal. Co prawda, nadal czeka na założenie krążka z najcenniejszego kruszcu, jednak pomimo tego dwa srebrne i jeden brązowy medal budzą uznanie.
Gdy przed sezonem otrzymywał stałą dziką kartę od organizatorów cyklu Speedway European Championships, wiele osób kwestionowało ten wybór. W trakcie sezonu, swoją postawą udowodnił, że był to dobry ruch, a brązowy medal Indywidualnych Mistrzostw Europy tylko to potwierdza.
Zdecydowałeś się na dalsze starty w Unii Tarnów, ale ofert z innych klubów zapewne nie brakowało?
- Nie podchodzę to tego jak niektórzy zawodnicy, którzy zbierają oferty i wybierają po prostu te najlepsze. Chciałem zostać w Tarnowie. Oczywiście zainteresowanie innych klubów było, ale dalsze rozmowy z tymi drużynami były uzależnione od tego, co wydarzy się w Tarnowie. Postanowiłem zostać i porozumieć się z Unią. Z mojego punktu widzenia wszystko wygląda bardzo dobrze. Liczę również, że skład będzie na tyle dobry, żeby powalczyć w sezonie 2016 o play-offy.
Organizatorzy Speedway Euro Championship ogłosili oficjalnie lokalizację pierwszej rundy SEC w 2016 roku. Najlepsi żużlowcy Europy rozpoczną rywalizację o mistrzowski tytuł w niemieckim Güstrow. Zawody odbędą się 16 lipca 2016 roku.
Przed rokiem zająłeś w cyklu SEC piąte miejsce, teraz ex aequo z Martinem Vaculikiem czwarte. Można zatem mówić o progresie?
- Na pewno tak. Miejsce jest lepsze, ostatni występ bardzo dobry i to jest pozytywne, choć cały cykl na pewno nie ułożył się idealnie. Stawka była bardzo dobra, tory momentami trudne do rozszyfrowania. Liczy się dyspozycja w całym cyklu i fajnie się złożyło, że wspólnie z Martinem Vaculikiem to czwarte miejsce udało się zdobyć, co też daje bonus w postaci tego, że będę w przyszłorocznym cyklu. Cieszę się bardzo z tego, że jestem tam cały czas i mam nadzieję, że ten progres będzie dalej widoczny. Jest to możliwe, jeśli od początku będę startował dobrze, tak jak potrafię, to można myśleć o pozycji medalowej. Na pewno jest to jakieś ciche marzenie, żeby w tym trudnym cyklu zdobyć medal.
Przed rokiem zdobywając 38 punktów uplasował się na piątej pozycji. W zakończonym sezonie wywalczył ich o pięć mniej, ale pozwoliło mu to zająć ex-equo czarte miejsce, wspólnie z Martinem Vaculikiem. Warto podkreślić, że „Koldi” był ponownie najlepszym z Polaków w cyklu Speedway European Championships.
Martin, zająłeś w minionym sezonie ex-equo czwarte miejsce z Januszem Kołodziejem. Jesteś zadowolony z tego wyniku, czy czujesz niedosyt?
- Przed sezonem założyłem sobie, że pozostanę w cyklu i to mi się rzeczywiście udało. Aczkolwiek to był cel minimum. Celem maksimum było naturalnie zdobycie po raz drugi tytułu indywidualnego mistrza Europy. Niestety, nie byłem w tym roku na tyle dobrym zawodnikiem, nie udało mi się wskoczyć nawet na podium. Nawet już nie mówię o Emilu Sajfutdinowie, który wszystkich zdeklasował, ale pozostałych trzech zawodników również było ode mnie lepszych.
Kiedy po 20 biegu w Ostrowie Wielkopolskim dowiedział się, że nie awansował do biegu ostatniej szansy, wyraźnie się zdenerwował. Po chwili wrócił i zaczął pieczołowicie liczyć punkty. Udało się... 33 punkty i ex-equo czwarte miejsce w klasyfikacji końcowej. Dzisiaj podsumowanie sezonu w wykonaniu Martina Vaculika.
Grigorij Laguta w sezonie 2014 nie miał zbyt wielu okazji do startu w cyklu Speedway European Championships. Kontuzja nogi spowodowała, że Rosjanina kibice mogli obejrzeć dopiero podczas ostatniej rundy w Częstochowie. Co więcej, Laguta tę rundę wygrał! W minionym sezonie do bezpośredniego awansu zabrakło bardzo niewiele…
Kiedy Artem Laguta wygrywał SEC Challenge z kompletem, piętnastu punktów, sporo osób twierdziło, że Rosjanin może okazać się czarnym koniem mistrzostw Europy. Jednak już pierwsze zawody pokazały, że między finałami a Challengem jest różnica i o punkty wcale nie było tak łatwo.